***
Po przebudzeniu otrzymałem smsa od Rydel przypominającego o spotkaniu z Kevinem. Ostatnie na co miałem ochotę to omawianie spraw fanowskich. Do tego wszystkiego noga wciąż bolała, ale nie chciałem się przyznać siostrze, że jestem ranny to zrodziłoby serię pytań, które następnie z siłą kobiecej ciekawości wycelowałaby we mnie pociągając za spust z tą specyficzną miną odkrywcy.
Kevin pochodzi z Hiszpanii i jest przewodniczącym fanclubu R5 Family*, znamy się od kilku lat, był jednym z naszych pierwszych fanów, teraz zajmuje się innymi. Zwykle nie ma mnie na tych spotkaniach, uważam je za stratę czasu ale Rydel poprosiła mnie abym ją zastąpił.
-Cześć- przywitałem go wchodząc do Coffee Time.
-No w końcu jesteś, siadaj, mamy mało czasu i sporo spraw do omówienia- rzucił nawet na mnie nie patrząc grzebiąc przy tym w papierach.
-Czemu akurat Coffee Time?- zapytałem szczerze zaciekawiony miejscem spotkania.
-A czemu nie? Jest tutaj w porządku nie uważasz?- odpowiedział lakonicznie.
-Jak chcesz, jak tam fani? Mocno dają ci w kość?- próbowałem rozluźnić atmosferę, która nie wiedząc czemu zrobiła się trochę zbyt gęsta.
-Daje radę ale musisz mi powiedzieć kilka rzeczy, mianowicie co z trasą po US? Macie jakieś wieści od promotorów? Andre nie odbiera telefonu, a mi się robi bagno, jak chcecie, żebym to ogarniał to informujcie mnie na bieżąco!- powiedział lekko poirytowany.
Andre to nasz menadżer, jest Niemcem ale od 10 lat mieszka w LA, zajmuje się jeszcze kilkoma innymi gwiazdami, ale to głownie dzięki nam zapełnia kieszenie. Jest naprawdę dobry w tym co robi, cenię sobie jego pracę, ale czasami jego ekscentryczne wybryki lekko mnie irytują. Tym razem poleciał na jakąś wyspę i nie ma z nim żadnego kontaktu.
-Andre jest poza zasięgiem, promotorzy się spóźniają to od nich wszystko zależy, jak tylko się czegoś dowiem od razu dam ci znać, my też mamy sporo na głowie, trochę spuść z tonu- zaproponowałem
-Taa.. Następna sprawa, co z wynikami..
Wyłączyłem się.
Obolały emocjonalnie i fizycznie wsiadłem do samochodu żegnając się z Kevinem. Wiedziałem gdzie teraz powinienem być i o co powinienem spytać.
***
W dzień te neony nie dawały takiego wrażenia jak nocą, teraz to tylko neony, kolory już się nie kłóciły, w ogóle ze sobą nie rozmawiały.
Wszedłem do klubu, kolejny raz licząc o ile już razy za dużo przekroczyłem próg tego miejsca. Podszedłem do pustego baru czekając, aż ktokolwiek się pojawi.
-To ty?- zdziwiłem się widząc Katie wstającą zza lady.
-Czego chcesz?- rzuciła wyraźnie znudzona, przynajmniej na taką pozowała.
-Przyszedłem porozmawiać z córką właściciela.
-Voila! Czego sobie życzysz?- ironia, aż kapała z każdego słowa.
-No tak, czemu ja wcześniej nie skojarzyłem, dalej masz zamiar się ze mną bawić, czy powiesz mi o co dokładnie chodzi? Czego chcesz? Kasy? Sławy? Czego?- każde następne słowo mówiłem z większą odrazą.
-Człowieku czego TY chcesz ode mnie? Masz jakąś obsesje, najpierw oskarżasz mnie o kradzież zawartości koperty, potem przychodzisz tutaj i się na mnie rzucasz, idź lepiej stąd albo zawołam ochroniarza- powiedziała poirytowana zajmując się czyszczeniem baru.
-Mieliśmy umowę, ty swojej części nie dotrzymałaś- postanowiłem zagrać nieco inaczej.
-W dupie mam twoją umowę, chciałam ci pomóc, ale jak widać nie warto- brnęła dalej w swoją grę.
-Dobra poniosło mnie przyznaję, możemy pogadać? Ale nie tutaj- zaproponowałem podając jej dyskretnie karteczkę z adresem.
-Nie będę z tobą rozmawiać, Brad wyprowadź tego Pana, on ma chyba za mało wrażeń- wskazała ochroniarzowi ręką miejsce gdzie stałem.
-Sam wyjdę- krzyknąłem wyrywając się z uścisku.
Wyszedłem dwa razy,
Raz z klubu
Raz z siebie.
***
Kobiety są jak bańka mydlana, potrafią chłonąć od ciebie powietrze, biorą ile dasz, szczelnie się zamykając. Nie możesz tego odebrać, to tchnienie tam pozostaje, nawet nie próbuj w przeciwnym razie pęknie i już nigdy go nie odzyskasz, ale też nie będziesz mógł go dłużej oglądać.
Patrz ale nie dotykaj.
Tym razem postanowiłem dotknąć.
Dochodziła 9pm, a ja siedziałem na ostatniej ławce w parku Gryffith. Na przeciw mnie znajdował się duży staw, który opływał w cieniach drzew tworzonych przez latarnie, przez co wyglądał jak czarna głębia. W stawie pływało kilka kaczek, które co jakiś czas nurkowały w wodzie. Czekałem znów jak w poczekalni ale zamiast krzesełka była ławka, zamiast zegara był staw, zamiast klamek były drzewa a zamiast szarości ścian była ona.
Dochodziła 9pm, a ja siedziałem na ostatniej ławce w parku Gryffith. Na przeciw mnie znajdował się duży staw, który opływał w cieniach drzew tworzonych przez latarnie, przez co wyglądał jak czarna głębia. W stawie pływało kilka kaczek, które co jakiś czas nurkowały w wodzie. Czekałem znów jak w poczekalni ale zamiast krzesełka była ławka, zamiast zegara był staw, zamiast klamek były drzewa a zamiast szarości ścian była ona.
-Spóźniłaś się- powiedziałem.
-Gdybyś pisał bardziej czytelnie dotarłabym tu godzinę temu- oburzyła się szatynka.
-Co dla mnie masz?- zapytałem Katie.
-Po pierwsze nie znam dobrze Sweet Pie, wiem tylko, że pracowała krótko jako striptizerka w klubie mojego ojczyma. Z jakiegoś powodu zastraszał ją, zabrał jej nawet dokumenty, pomogłam jej uciec ryzykując przez to wiele.
-Pomogłaś jej nawet jej nie znając?- zdziwiłem się.
-Nikt nie zasługuje by być przetrzymywanym wbrew swojej woli, wiem, ze ojczym para się szemranymi interesami ale na boga ta dziewczyna ma dopiero 18 lat. Coś w niej było takiego, że musiałam jej pomóc, może to ten kolor włosów, mam do niego słabość- tłumaczyła dalej.
Zarumieniłem się
-A co to była za koperta, którą jej dałaś wtedy pod Coffee Time?- zapytałem.
-Tam były jej dokumenty, które wykradłam ojczymowi plus trochę gotówki, którą udało mi się odłożyć.
-Mówiła ci dokąd się wybiera?- miałem nadzieje na pozytywną odpowiedź.
-Niestety nie, wolałam nie wiedzieć - powiedziała zrezygnowana.
-Cholera jesteśmy w punkcie wyjścia- schowałem twarz w dłonie.
-Jesteśmy?- zdziwiła się Katie.
-To znaczy ja jestem- sprostowałem pospiesznie.
-Jesteśmy.- skwitowała.
Byliśmy.
Siedzieliśmy bez słowa na ławce wpatrując się w staw, nagle wszystkie kaczki zniknęły, razem z nami zamilknął cały park, ta cisza była podniecająca i przerażająca jednocześnie.
-Co to jest?- przerwałem moment zadumy pokazując niewielki obiekt na wodzie
Podbiegłem by przyjrzeć się bliżej, to był mały statek z przyczepioną ŻÓŁTĄ kopertą tam gdzie zazwyczaj jest maszt. Wyłowiłem go za pomocą patyka. Otworzyłem kopertę i przeczytałem na głos:
Żółty to kolor najwyższych wartości
Powoli tracisz swoją wiedzę i umiejętności
W kopercie było jeszcze coś, mały zegarek z przekrzywioną długą wskazówką w moją stronę i piórko, nie kaczki, nie mewy,
Kukułki?
Świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na kolejne :)
OdpowiedzUsuńwow
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Jak wszystkie :) czy Katie i Ross będą razem? ;) czekam na next
OdpowiedzUsuńKurde, ja też jestem w punkcie wyjścia. Twój blog jest jak zadanie z magmy. Pełno w nim danych, które nie mają na pierwszy rzut oka sensu. Muszę przeczytać rozdział kilka razy, bardzo wolno. Może wtedy do czegoś dojdę ;) Czekam na dalsze rozdziały
OdpowiedzUsuńCałuski
~Julka~
Kurdee i znowu urwalas w takim momencie nooo. No ale ja tu nic nie poradze, chyba xd rozdział mi się podobal, na początku nawet trochę nie ogarnialam o co chodzi, bo tak dawno nie bylo rozdzialu, że aż zapomnialam xD w każdym bądź razie byl genialny :3 z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń-Iga
Musiałaś?! Katie i Ross będą razem?
OdpowiedzUsuńDawno nie było rozdziału, więc jak zovlbaczylam, że jest to się ucieszyłam.
Mam nadzieje, że będzie dużo kom. i rozdział pojawi się w krótce.
Rozdział cudowny. Warto było tak długo czekać. Twój blog jest najlepszy na świecie i bardzo, ale to bardzo trzymający w napięciu. Czekam na next i zapraszam do mnie r5story-myfanfiction.blogspot.com ;-)
OdpowiedzUsuńTwój blog jest cudowny :) rozdział mi się bardzo podobał :) ta historia jest bardzo pogmatwana ale w końcu pewnie wszystko się wyjaśni :) czekam na nexta :* i zapraszam do mnie http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietnyy <3
OdpowiedzUsuńtaki rozdział z rana <3 mmm NAJLEPIEJ :*
OdpowiedzUsuńKurde napisałam dlugi komentarz ale się nie dodał, zaczynam jeszcze raz. Historia jest inna od wszystkich blogów, które możemy czytać, teraz tych blogów jest tysiące, każdy zakłada a nie umieją pisać, rozumiem hobby i wogóle ale przez to cieżko dostać sie do tych wartościowych a taki jest twój!!!!
OdpowiedzUsuń-twoja fanka
Świetnie i ciekawie piszesz. Nie mam nic do zarzucenia ;) Robi się coraz bardziej interesująco i zagadkowo. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Opowiadania są bardzo ciekawe i tajemnicze.
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem robi się coraz bardziej tajemniczo..tak bardzo , że aż musisz wiedzieć co będzie dalej.
Nie powiem, że w niektórych momentach się przeraziłam.. Czasami muszę czytać kilka razy, żeby zrozumieć..
Można by było utworzyć z tego opowiadania naprawdę dobry i ciekawy film kryminalny.
Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów a już tym bardziej jak to wszystko się zakończy...
Kocham <3
Boski. <3 Z niecierpliwością czekam na next. :3
OdpowiedzUsuńDalej!! Ty masz na prawde talent! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepesze opowiadanie jakie czytałam! Czekam na nexta z niecieroliwością
OdpowiedzUsuńmowilam,ze bedzie zajebiste hihihi polecilam Twojego bloga mojej kumpeli i tez bedzie czytac ;d lovkii
OdpowiedzUsuńmowilam,ze bedzie zajebisteeee :d polecilam twojego bloga kumpeli i tez bedzie czytac hihihi lovki
OdpowiedzUsuńTen wstęp rewelacja, ten blog jest dziwny ale pozytywnie, Katie bedzie z Rossem?
OdpowiedzUsuńAsia
Dziewczyno, jaki Ty masz talent, czytam te rozdziały po dwa razy, super! i ten fragment o mydlanej bańce <3 ludzie, komentujcie, bo chcę następny :D
OdpowiedzUsuńJedyne, co mam do zarzucenia, to interpunkcja xd Czekam na next!
OdpowiedzUsuńhttp://the-story-of-auslly.blog.pl/chapter-seventeen-so-close-and-so-far/
Kapitalny, te metafory takie uduchowione, malujesz słowem.
OdpowiedzUsuń-H
Super czekam na kolejny <3 :) !
OdpowiedzUsuńWoow! Genialny rozdział! Zapraszam też do mnie i koleżanki, dopiero zaczynamy:
OdpowiedzUsuńhttp://its-crazy-stupid-love.blogspot.com/
Jestem twoją fanką ;**
OdpowiedzUsuńTO
OdpowiedzUsuńJEST
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY
OdpowiedzUsuńBLOG
OdpowiedzUsuńJAKIKOLWIEK
OdpowiedzUsuńCZYTAŁAM ❤️
OdpowiedzUsuńczekam na next... ciekawe ile jeszcze rozdziałów do rozwiązania zagadki...
OdpowiedzUsuńnapisz książkę na pewno kupie <3
OdpowiedzUsuńWooooooow! Jeny, boski rozdział! Tyle emocji *0* Co z Twoim drugim blogiem? Czekam kilka miesięcy :c
OdpowiedzUsuńZapraszam:
rock-that-rock.blogspot.com
r5crewpoland.blogspot.com
Dziękuję ;) nie wiem czy tamten blog będzie dokończony, ponieważ mineły dwa lata i mój styl pisania trochę się zmienił.
Usuńten blog jest niesamowity :3
OdpowiedzUsuńjejku!!! już nie mogę doczekać się następnego rozdziału!!!! :3 co jeden to lepszy :3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <33 :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ;) zupełnie inny blog! Rozdział co jeden to lepszy ;*
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do LBA :D http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGenialne to opowiadanie, ciekawi mnie jaki będzie ciąg dalszy historii. ;) Kiedy mogę się spodziewać kolejnego rozdziału? :)
OdpowiedzUsuńJuż to mówiłam ale powtórzyć nie zaszkodzi - masz talent dziewczyno! :D W przyszłości bardzo chętnie poczytam więcej Twoich dzieł. ;)
Pozdrawiam,
Judyta :)
Przyszłam, przeczytałam i oniemiałam. Od zawsze mówiłam, że powinnaś napisać książkę.
OdpowiedzUsuń